Lanza Marsiglia twarde mydło do prania 250 g

Ekologiczne pranie czyli jak zrobić mydlaną maź

Z pewnością wielu z was pamięta, jak nasi dziadkowie, a często także rodzice, używali do prania jądrowego mydła. W czasach naszych babć popularne było sześcienne mydło z jeleniem, a później mydło sprzedawano w formie mydlanych wkładek. Na pewno nie zaskoczy was, że jądrowe mydło znów przeżywa swoją renesans, szczególnie dzięki młodym mamom, które starają się chronić swoje małe dzieci przed agresywnością dzisiejszych proszków do prania.

Alergie i wysypki są u dzieci częstym problemem, więc mamy coraz częściej wracają do prania w jądrowym mydle. Często jednak w ogóle nie wiedzą, jak to zrobić, lub mają wątpliwości, czy takie pranie nie zniszczy automatycznej pralki z mnóstwem elektroniki i inteligentnych funkcji. W tym artykule dowiecie się więc wszystkiego o praniu w jądrowym mydle i zapewniam, że pralki w żadnym przypadku nie zniszczycie.

Co więc będziemy potrzebować?

• 1 kostkę jądrowego mydła
• Sodę krystaliczną – nie używajcie sody oczyszczonej, ponieważ ta powoduje zaciąganie odzieży.
• Wiaderko o pojemności 10 l (z pokrywką, aby mydlana emulsja w czasie nie wysychała)
• Woda

Kostkę mydła zetrzyjemy na grubych oczkach do wiaderka. Gramatura mydła w tej chwili nie ma znaczenia, ponieważ będziemy pracować proporcjonalnie.

Starte mydło zalewamy wrzącą wodą (ja nalewam 2 czajniki o pojemności 1,7 litra jeden po drugim) i dokładnie mieszamy łyżką. Pozwólmy mydłu się rozpuścić, od czasu do czasu mieszając. Każde mydło ma inny czas rozpuszczania, ale zazwyczaj wystarczy na to pół godziny.

 

W czasie rozpuszczania przygotowujemy sodę. Sprawdzamy, jaką gramaturę ma mydło, i odważamy połowę ilości sody. Przykład – gdy mydło ma 180 g, to odważamy 90 g sody. Następnie wkładamy ją do mniejszego garnka lub innego naczynia. Gdy mydło się rozpuści, zalewamy sodę gorącą wodą, mieszamy, aż będzie rozpuszczona, a następnie wlewamy ją do wiaderka z mydłem. Mieszamy i obserwujemy, że masa gęstnieje. Przy ciągłym mieszaniu dodajemy dodatkową wodę. Tym razem temperatura nie ma znaczenia, ja wolę dodać zimną, aby wiaderko się nie parzyło. Stopniowo uzupełniamy wiaderko do pożądanej ilości.

 

Co to jest pożądana ilość? Każde mydło ma zupełnie inną gramaturę. Tak więc jeśli mamy małe mydło, możemy dolać mniej wody, jeśli mamy duże mydło, dolewamy do 10 litrów. Lepiej jednak dać więcej wody (polecam uzupełniać zawsze przynajmniej do 8 litrów, ponieważ mydło gęstnieje stopniowo, żeluje się dopiero drugiego dnia, a gdy jest mało wody, emulsja robocza jest znacznie gęstsza). Jeśli zdarzy się, że mydło jest zbyt twarde, możemy je przed praniem lekko „zeskrobać”, aby lepiej się rozpuszczało w praniu. Jeśli mydło jest rzadkie, to nie przeszkadza, to wtedy płynny żel do prania, jednak należy go dać do prania o coś więcej.

 

Mydło wrzucamy bezpośrednio do bębna. Na 5 kg prania używamy 2 dcl emulsji mydlanej. Lepiej jest dać mydło do pustego bębna i układać pranie dopiero potem, ponieważ do pełnego bębna wrzuca się huśtawki.

Zamykamy drzwiczki pralki, do pojemnika, do którego wlewa się płyn do zmiękczania, wlewamy zwykły ocet (1 dcl) i uruchamiamy program. Ocet działa jako zmiękczacz prania. Mydło jest silnie zasadowe, a gdybyśmy nie dodali substancji o niskim pH, pranie byłoby po wysuszeniu zbyt twarde. Ocet pranie przyjemnie zmiękcza – i nie musicie się martwić, pranie nie pachnie ani trochę octem, ocet nie powoduje żadnych plam, wręcz przeciwnie, kolory utrwalają się octem (wiedzą to ci, którzy kiedykolwiek barwili lub batikowali tkaniny). Po praniu pranie pachnie mydłem. Przy całkowicie naturalnych mydłach bez perfumacji zapach jest neutralny, nie czuć praktycznie nic.

 

Pranie w mydle jest w tym względzie doskonałe. Wypierze się naprawdę wszystko, kolory dzięki octowi wciąż są piękne, biel jest biała. W mydle piorę wszelkie dżinsy, tylko zawsze odwracam na lewą stronę. Ocet pięknie utrwala kolory, tak że czarne koszulki są nawet po częstym praniu czarne, a nie wyblakłe.

 

Mamy w rodzinie same chłopaki, więc plamy są na porządku dziennym - od trawy, od błota, od keczupu, od owoców itp. Na plamy działa żółte mydło, które można kupić za kilka groszy w drogerii DM. Z tego mydła jednak nie robię żadnej emulsji, ale smaruję je bezpośrednio na plamę. Kawałek odzieży z plamą kładę do wanny, spryskuję go prysznicem, aby się namoczył. Biorę do ręki żółte mydło i dokładnie pocieram całą plamę, aż widzę, że powstaje cienka mydlana warstwa. Następnie ten kawałek zawijam plamą do wewnątrz i zostawiam mydło na dłużej, lub odzież biorę i wrzucam od razu do pralki (zależy od intensywności plamy).

Żółte mydło przed praniem nigdy nie jest wypłukiwane, obrobiony kawałek pierze się z innymi rzeczami w emulsji mydlanej, tak jak opisano wyżej. Żółte mydło podczas prania usuwa plamę. Działa to świetnie, kolory w żaden sposób się nie niszczą, żadne wyblakłe plamy czy coś podobnego. Po praniu nie widać w ogóle nic, co mogą potwierdzić moje jasNoniebieskie dżinsy, niefortunnym przypadkiem poplamione krwią.

 

Jeśli potrzebujesz jakieś pranie wybielić, polecam dodać przed praniem do mydła jeszcze zwykły proszek do pieczenia. Proszek do pieczenia zawiera fosforany, więc pranie naprawdę wybieli. Możesz wsypać 1-2 saszetki proszku do pieczenia do mydła bezpośrednio do bębna. W czasie prania możesz się zastanowić, czy proszek do pieczenia jest odpowiedni również do jedzenia. Ja doszłam do wniosku, że dla nas nie. Zamiast tego używam kamienia winnego (dostępnego w zdrowej żywności) lub zwykłej sody oczyszczonej (dostępnej wszędzie).

 

Nawet przypadkiem. Pierze w mydle od ponad roku, w domu i na działce, i przez ten czas nie było żadnego problemu. Moja koleżanka pierze w mydle znacznie dłużej niż ja i także jest bardzo zadowolona. Zaznaczam, że obie używamy tych bardzo inteligentnych urządzeń, które same ważą pranie, określają czas prania, mają wszystkie możliwe funkcje, krótko mówiąc, są całkowicie cyfrowe i nie są tanie. Ocet ani mydło nie niszczą pralki, jak obawiają się najczęściej ludzie, wręcz przeciwnie - są pożytkiem. Mydło jest silnie zasadowe i ładnie pierze nawet w bardzo twardej wodzie. Płukanie octem zapobiega osadzaniu się kamienia wodnego w bębnie. Obiektywnie muszę powiedzieć, że bęben w pralce na działce błyszczy nowością, chociaż pierzemy w wodzie czerpanej ze studni, która jest tak twarda, że po wyschnięciu zostawia na umywalce plamy. Dlatego zaczęłam używać Octu zamiast nabłyszczacza do zmywarki. Naczynia od tego czasu są pięknie lśniące i zmywarka się nie zatyka.

 

Zalety prania w mydle

• Pranie w mydle oszczędza pieniądze. Kostka mydła zazwyczaj kosztuje od 15 do 40 CZK. Super jakości naturalne marsylskie mydło kosztuje około 150 CZK, ale jego gramatura wynosi 600 g, co wystarcza na dwa wiaderka mydlanej emulsji. Butelka Octu kosztuje około 10 CZK, a 1 kg sody krystalicznej kosztuje średnio 25 CZK (1 kg sody wystarcza na około 10 wiaderków mydlanej emulsji). Jakościowe żółte mydło kupicie w DM za dwudziestkę, mydła innych marek są (nie wiem dlaczego) znacznie droższe.
• Mydło jest łagodne dla skóry. Nie zawiera żadnych wybielaczy ani rozjaśniaczy kolorów, po prostu żadnej chemii.
• Pranie jest dobrze wyprane.
• Pranie w mydle jest ekologiczne.