Clanax Drewniane klamerki do bielizny 36 sztuk
Kod: | 44636 |
EAN: | 8590786228665 |
Producent: | dovozce: Bartoň Trading, s.r.o. |
Marka: | Clanax® (web) |
![]() |
Drewniane klamerki do prania - 36 sztuk
Klamerka do prania, klamerka pralnicza, kramlik, klamerka to małe narzędzie techniczne używane podczas suszenia wypranego prania. Służy do tymczasowego przymocowania prania i innych tekstyliów do sznura do prania podczas jego suszenia. Zasadniczo może mieć dwa różne typy.
Klamerka do prania jest tak małym przedmiotem, że właścicielki elektrycznych suszarek mogą ledwo o niej pamiętać. A to genialny pomysł, który mimo wielu redesignów pozostaje w zasadzie wciąż tym samym, prostym i eleganckim pomocnikiem w domu.
Pierwsze formowane, drewniane spinacze pochodziły z Anglii. Z jednego kawałka elastycznego drewna, zazwyczaj wierzby, wytwarzali je członkowie chrześcijańskiej sekty tak zwanych kwakrów. Byli znani z bardzo prostego stylu życia, którego codziennością była rzemieślnicza produkcja trwałych mebli drewnianych i praktycznych domowych akcesoriów, takich jak chociażby wieszak na odzież czy właśnie spinacz do prania.
Od innych chrześcijan kwakrzy różnili się swoją charyzmatyczną, wręcz frenetyczną duchową ekspresją, przez co byli w swoim kraju prześladowani. W roku 1774 opuścili więc Anglię i osiedlili się w Ameryce, gdzie spinacz używany był w niezmienionej formie aż do roku 1832, kiedy zarejestrowano jego pierwszy patent z drewnianą śrubą. Mimo że w praktyce nie sprawdził się zbyt dobrze, ponieważ śruba pod wpływem wilgoci pęczniała i traciła funkcjonalność, minęło jeszcze dwadzieścia jeden lat, zanim płodny wynalazca z Vermontu, David M. Smith, opatentował dwuczęściowy typ ze sprężyną metalową.
Do roku 1887 amerykański urząd patentowy wydał jeszcze 146 certyfikatów na różnie zmodyfikowane spinacze, których design ulepszył do formy, jaką znamy dzisiaj, aż Solon E. Moore.
Wersja Moore’a miała tę zaletę, że można ją było łatwo produkować seryjnie i dobrze trzymała się na sznurze nawet w wietrze. W Vermont powstała pierwsza „spinaczarnia” i mały pomocnik domowy zaczął być sprzedawany na dużą skalę na całym świecie.
Po I wojnie światowej jednak nastały złe czasy, kiedy rynek zalewany był towarami z Europy, a amerykańskie gospodynie zaczęły preferować tańsze szwedzkie spinacze, a następnie jeszcze tańszy import z Chin.
Rodzima przemysł spinaczy załamał się, a krajowa „manufaktura spinaczy” była zmuszona przejść na produkcję towarów plastikowych. Ostatni amerykański spinacz do prania zjechał z linii produkcyjnej w 2009 roku, przy dużej uwadze mediów i żalu patriotów.
W ciągu stu pięćdziesięciu lat skromny, drewniany spinacz przeszedł wiele zmian, często tylko z powodów kosmetycznych. Doświadczył blasku i upadku, przetrwał plastikowy boom i nadejście suszarek do bielizny. Dzięki swojej użyteczności jednak przetrwał i cierpliwie czeka. Jego czas może się jeszcze wrócić i pogrzebie mit lat pięćdziesiątych, że urządzenia elektryczne mogą nam przywrócić wolność. Może nadejdzie także czas, kiedy suszenie bielizny na słońcu i świeżym powietrzu znów stanie się oczywistością, a sznurki do prania nie będą uważane za estetycznie obraźliwe.
Ten punkt jeszcze nie był omawiany. Jeśli chcesz być pierwszy, kliknij przycisk Dodaj post
Drewniane klamerki do prania - 36 sztuk
Klamerka do prania, klamerka pralnicza, kramlik, klamerka to małe narzędzie techniczne używane podczas suszenia wypranego prania. Służy do tymczasowego przymocowania prania i innych tekstyliów do sznura do prania podczas jego suszenia. Zasadniczo może mieć dwa różne typy.
Klamerka do prania jest tak małym przedmiotem, że właścicielki elektrycznych suszarek mogą ledwo o niej pamiętać. A to genialny pomysł, który mimo wielu redesignów pozostaje w zasadzie wciąż tym samym, prostym i eleganckim pomocnikiem w domu.
Pierwsze formowane, drewniane spinacze pochodziły z Anglii. Z jednego kawałka elastycznego drewna, zazwyczaj wierzby, wytwarzali je członkowie chrześcijańskiej sekty tak zwanych kwakrów. Byli znani z bardzo prostego stylu życia, którego codziennością była rzemieślnicza produkcja trwałych mebli drewnianych i praktycznych domowych akcesoriów, takich jak chociażby wieszak na odzież czy właśnie spinacz do prania.
Od innych chrześcijan kwakrzy różnili się swoją charyzmatyczną, wręcz frenetyczną duchową ekspresją, przez co byli w swoim kraju prześladowani. W roku 1774 opuścili więc Anglię i osiedlili się w Ameryce, gdzie spinacz używany był w niezmienionej formie aż do roku 1832, kiedy zarejestrowano jego pierwszy patent z drewnianą śrubą. Mimo że w praktyce nie sprawdził się zbyt dobrze, ponieważ śruba pod wpływem wilgoci pęczniała i traciła funkcjonalność, minęło jeszcze dwadzieścia jeden lat, zanim płodny wynalazca z Vermontu, David M. Smith, opatentował dwuczęściowy typ ze sprężyną metalową.
Do roku 1887 amerykański urząd patentowy wydał jeszcze 146 certyfikatów na różnie zmodyfikowane spinacze, których design ulepszył do formy, jaką znamy dzisiaj, aż Solon E. Moore.
Wersja Moore’a miała tę zaletę, że można ją było łatwo produkować seryjnie i dobrze trzymała się na sznurze nawet w wietrze. W Vermont powstała pierwsza „spinaczarnia” i mały pomocnik domowy zaczął być sprzedawany na dużą skalę na całym świecie.
Po I wojnie światowej jednak nastały złe czasy, kiedy rynek zalewany był towarami z Europy, a amerykańskie gospodynie zaczęły preferować tańsze szwedzkie spinacze, a następnie jeszcze tańszy import z Chin.
Rodzima przemysł spinaczy załamał się, a krajowa „manufaktura spinaczy” była zmuszona przejść na produkcję towarów plastikowych. Ostatni amerykański spinacz do prania zjechał z linii produkcyjnej w 2009 roku, przy dużej uwadze mediów i żalu patriotów.
W ciągu stu pięćdziesięciu lat skromny, drewniany spinacz przeszedł wiele zmian, często tylko z powodów kosmetycznych. Doświadczył blasku i upadku, przetrwał plastikowy boom i nadejście suszarek do bielizny. Dzięki swojej użyteczności jednak przetrwał i cierpliwie czeka. Jego czas może się jeszcze wrócić i pogrzebie mit lat pięćdziesiątych, że urządzenia elektryczne mogą nam przywrócić wolność. Może nadejdzie także czas, kiedy suszenie bielizny na słońcu i świeżym powietrzu znów stanie się oczywistością, a sznurki do prania nie będą uważane za estetycznie obraźliwe.